Stanisław Mroczka urodził się 15.04.1919
roku w Górze Motycznej jako najstarszy - z siedmiorga rodzeństwa - syn
Józefa Mroczki i Marii z Gruszków. Matka jego była osobą cichą, milczącą
i pracowitą, o anielskiej cierpliwości. Kochała przeogromnie swoje
dzieci i była im bezgranicznie oddana. Ciągle modliła się na różańcu,
nawet gdy była bardzo zmęczona.
Ojciec był człowiekiem surowym i wymagającym, często wybuchowym, ale
równocześnie gościnnym, gospodarczym i zaradnym. Wiele przeżył. Cztery
lata spędził w Ameryce, gdzie przed I wojną światową dorobił się ciężką
pracą znacznego - jak na owe czasy - majątku. Później walczył jako
żołnierz armii austriackiej w I wojnie światowej. Przywiózł stamtąd
kantyczkę z nabożnymi pieśniami oraz szczególny kult dla Panny
Najświętszej za uratowanie życia w mroźnych górach północnej Italii. Z
wdzięczności śpiewał „Godzinki do NMP" przez całe życie i wymagał tego
od wszystkich członków rodziny. W takiej atmosferze - pobożności,
odpowiedzialności, pracy i opowiadań o dalekim świecie - wzrastał
przyszły bojownik „Za wolność waszą i naszą", partyzant Armii Krajowej.
Stanisław szkołę podstawową ukończył w Górze Motycznej, następnie
kształcił się- co nie było rzeczą zwyczajną przed wojną w Tarnowie,
gdzie uzyskał dyplom czeladnika w zawodzie masarskim. Szkołę w Tarnowie
ukończył z wyróżnieniem, otrzymując w nagrodę srebrny zegar. Był
młodzieńcem bardzo zdolnym. Rodzice dwukrotnie otrzymywali listy ze
szkoły, aby posłać go do wyższych szkół. W 193 8 r. uzyskał w Krakowie
dyplom mistrzowski w swoim zawodzie i tam również podjął pracę, ale w
1939 r.- wrócił do Dębicy, gdzie pracował w miejscowych Zakładach
Mięsnych. Tu zetknął się z ruchem oporu. W 1942 r. wstąpił w szeregi
Armii Krajowej.
Rodzice byli wtajemniczeni. W stodole był schowek, gdzie przechowywano
amunicję. Matka często piekła chleb dla partyzantów, który ojciec
furmanką im dowoził. Młodsze rodzeństwo - chociaż nieświadome tego co
się działo - również miało swój udział. Małoletnie siostry stały na
czatach, kiedy w domu odbywały się zebrania lub gdy partyzanci - znużeni
po akcji -odpoczywali. Wszyscy żyli w ustawicznym lęku przed represjami
okupanta.
W sierpniu 1944 podczas akcji „Burza" do dowództwa II zgrupowania
dochodzi wiadomość, że Niemcy pacyfikuj ą wieś Gumniska. Stanisław
bierze udział w akcji - jako jeden z dziesięciu -pod dowództwem kapitana
Dyzmy. 12 sierpnia, już w czasie odwrotu zginął przeszyty serią kul z
karabinu maszynowego. Ludność Gumnisk została uratowana. Niemcy zabrali
mu po śmierci portfel z dokumentami na nazwisko: Tyran Stanisław, buty i
zegarek. Jego ciało w kilka godzin później, pod osłoną nocy zostało
złożone w grobie na cmentarzu w Gumniskach. Na kieszeni marynarki
widniał znaczek z wizerunkiem Matki Boskiej. Dębową trumnę wykonali
koledzy, ksiądz - partyzant odprawił mszę. Prawdziwe nazwisko wyjawiono
tylko jednej kobiecie, która na grobie zasadziła lilię. Na brzozowym
krzyżu umieszczono nazwisko: St. Tyran.
Ciało Stanisława ekshumowano w kwietniu 1945 r. w 8 miesięcy po śmierci.
Przewieziono je do rodzinnego domu, skąd na drugi dzień- w niedzielę-
wyruszył wielki kondukt pogrzebowy w stronę Straszęcina. Była piękna
pogoda, mnóstwo wieńców z przeplatanymi biało - czerwonymi szarfami i
ludzie nie tylko z Góry Motycznej, ale również Dębicy i okolicznych
wiosek. Na grobie widnieje napis, który ułożyła matka Stanisława:
Ciało Stanisława ekshumowano w kwietniu 1945 r. w 8 miesięcy po śmierci.
Przewieziono je do rodzinnego domu, skąd na drugi dzień- w niedzielę-
wyruszył wielki kondukt pogrzebowy w stronę Straszęcina. Była piękna
pogoda, mnóstwo wieńców z przeplatanymi biało - czerwonymi szarfami i
ludzie nie tylko z Góry Motycznej, ale również Dębicy i okolicznych
wiosek. Na grobie widnieje napis, który ułożyła matka Stanisława:
„Synu i bracie kochany
smutne wspomnienie o tobie
poszedłeś zerwać niewoli kajdan
OJCZYZNA WOLNA - TYŚ W GROBIE"
smutne wspomnienie o tobie
poszedłeś zerwać niewoli kajdan
OJCZYZNA WOLNA - TYŚ W GROBIE"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz